Ostatnimi czasy miałam okazję wizytować w pięknym, niezwykle malowniczo położonym miejscu. Już sama nazwa jest intrygująca – Stanica Rzeczna Łabędzie w Kiermusach.
Przyjazna atmosfera i nie tylko…
Zaraz po przyjeździe pozytywnie zaskoczyła mnie wspaniała atmosfera. Właściciele bowiem powitali mnie tak, jakbym była ich dobrą przyjaciółką – z uśmiechem, życzliwością i pozytywną energią. Następnie, do akcji wkroczyła szefowa kuchni, nieoceniona pani Małgosia. Przyznać muszę, że po kilkugodzinnej jeździe z chęcią zasiadłam do stołu. A pojawiły się na nim prawdziwe smakołyki – i to w naprawdę dużych ilościach. Jajecznica z wiejskich jaj smakowała po prostu obłędnie, zaś takich wędlin i serów próżno szukać w marketach. Musiałam także skosztować świeżutkich racuszków z domową konfiturą – łakomstwo dało znać o sobie!
Po wspaniałym posiłku udałam się do pokoju – zrobił na mnie ogromne wrażenie! Widać było od razu, że właściciele z wielką pasją zadbali o każdy szczegół, by można było poczuć się w nim wyjątkowo i odpocząć od codzienności w wielkim mieście. I do tego kompletne wyposażenie – dostrzegłam nawet różnorodne kosmetyki w łazience oraz uroczy kącik do przygotowania sobie kawy czy herbaty.
Co jeszcze zauroczyło mnie w Stanicy Rzecznej Łabędzie? Taras! Przepiękny, rozległy, zachęcający, aby usiąść w wygodnym fotelu i podziwiać widoki (co też od razu uczyniłam). Dosiedli się właściciele, by uraczyć mnie opowieścią o historii regionu i okolicznych atrakcjach. Zatem, gdy już nieco odpoczęłam po podróży, wybrałam się na małą wycieczkę…
Cudowna okolica
Dzięki uprzejmości właścicieli miałam okazję przemierzyć okoliczne tereny rowerem. Dotarłam do rozległej, przepięknej Puszczy Knyszyńskiej, następnie zwiedziłam nieco Biebrzański Park Narodowy. Orły bieliki, łabędzie, czaple i żurawie – wszystko praktycznie na wyciągnięcie ręki! Okazały się bardzo wdzięcznymi modelami, więc zrobiłam im kilkadziesiąt zdjęć. Wieczorem zaś miała mnie czekać jeszcze jedna znakomita atrakcja w postaci spływu tratwą po Biebrzy, zatem postanowiłam wrócić na chwilę do Dworku, by odpocząć.
Powitała mnie (a jakże!) niezastąpiona pani Małgosia – pysznym, pachnącym, domowym ciastem drożdżowym z konfiturą i aromatyczną herbatką. To wszystko oczywiście na tarasie. Przyznam, że po dość długiej rowerowej eskapadzie był to znakomity pomysł.
Pewnie jeszcze długo mogłabym opowiadać o Dworku Stanica Rzeczna Łabędzie. Wszak jeszcze niejedna atrakcja czeka tu na gości. Ogniska, grille, wędkowanie, moc atrakcji dla dzieci, bule, badminton – w tym miejscu naprawdę nie można się nudzić! Gdy tylko ktoś zapyta mnie, czy warto odwiedzić Dworek, bez wahania odpowiem: warto! I na pewno jeszcze tu wrócę!